Sztuka liberałów
Czy nowa władza da wolną rękę ludziom kultury, ale pozbędzie się finansowej odpowiedzialności za tę dziedzinę życia? Na miejscu artystów bym się zastanowił, czy przypadkiem nie taki jest zamysł odkręcaczy rzekomej pisowskiej cenzury.
Kiedy w mediach wymieniano nazwiska kandydatów nowej koalicji na ministra kultury, zachowywałem sceptycyzm. Tacy ludzie, jak były dyrektor Narodowego Instytutu Audiowizualnego Michał Merczyński czy nawet wywodząca się z branży teatralnej wiceprezydent Warszawy Aldona Machnowska-Góra, tego resortu, tylko z pozoru skromnego i marginalnego, nie dostaną. Choć mogą być kandydatami na wiceministra. Szefem tego i innych ministerstw zostaną ważni parlamentarzyści, takie było moje założenie.
Dzisiaj kandydatem na ministra kultury jest Bartłomiej Sienkiewicz. Do grona najważniejszych polityków Platformy Obywatelskiej dobił późno, na kilka lat zablokowała go na dokładkę wpadka: podsłuchana rozmowa w restauracji Sowa & przyjaciele, kiedy był szefem MSWiA w drugim rządzie Donalda Tuska. Ale po wyborach roku 2019 jest w czołówce tej formacji, do czego predestynuje go cięty język, ale i niewątpliwa inteligencja.
Zarazem miałby być ministrem o dziwnym statusie. Obiecano mu podobno miejsce na liście do europarlamentu. Przez pół roku ma załatwić głównie jedną sprawę: przejąć lub rozbić kontrolowane przez ludzi prawicy media publiczne. Taki kiler do zadań specjalnych nie ma wielkiej szansy, aby wypracować długofalową politykę wobec kultury.
Skądinąd jeśli ten scenariusz jest prawdziwy, wzmocni to wrażenie prowizoryczności nowego...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta