Wielki powrót. Izraelski klucz do Strefy Gazy
Gusz Katif. Wraz z wojną Izraela z Hamasem wróciło określenie nieużywane od 18 lat. Tak nazywała się grupa osiedli żydowskich w Strefie Gazy, w jej południowo-zachodnim zakątku. Hasło powrotu do Gusz Katif ma coraz więcej zwolenników wśród Izraelczyków.
1.
To jest żydowska ziemia od czasów biblijnych. Gdy przed wiekami mieszkali tu Żydzi, kwitła, potem przekształciła się w pustynię. Gdy wrócili, znowu zaczęła rodzić – mówiła mi w lipcu 2005 r. Rachel Saperstein, nauczycielka angielskiego w liceum dla dziewcząt. Mieszkała w Newe Dekalim, największym osiedlu w Gusz Katif. Powstało w 1983 r. Gdy ją odwiedziłem, liczyło 2600 mieszkańców, czy raczej – tak podawano zaludnienie osiedli żydowskich na terenach okupowanych – 550 rodzin, głównie wielodzietnych. W całej Strefie Gazy było 8600 osadników.
Izraelskie buldożery miały przyjechać za miesiąc, a wraz z nimi tysiące żołnierzy i policjantów, żeby wcielić w życie plan premiera Ariela Szarona, zwanego odłączeniem Gazy od Izraela. Dla osadników szykujących się do stawienia oporu (jego symbolem był kolor pomarańczowy, nosili pomarańczowe koszulki, wieszali pomarańczowe wstążki) nie było to żadnym odłączeniem, lecz wypędzeniem „Żydów przez Żydów”. Ci drudzy, wykonawcy planu Szarona, usłyszeli, że są pogrobowcami Hitlera.
Pod koniec sierpnia 2005 r. Żydów nie było już w Strefie Gazy, chwilę wcześniej w świat poszły zdjęcia osadników chwytanych za ręce i nogi przez izraelskich żołnierzy i wynoszonych do autokarów.
Odwiedziłem Rachel Saperstein...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta