Ten prymitywny Picasso
W 1920 roku prawie żaden amerykański badacz malarstwa nie zajmował się dziełami Picassa. Prowadzący zajęcia na Harvardzie wyśmiał w jednym z wykładów francuskiego mistrza.
Kiedy Alfred Barr oglądał wystawę upamiętniającą Johna Quinna, nic nie wskazywało, że dokona on transformacji amerykańskiego świata sztuki. Drobny tak, że robił wrażenie kruchego, dwudziestotrzylatek miał chłopięce rysy, przez co wyglądał młodziej. Nosił duże okrągłe okulary, był powściągliwy i często mówił odmierzonymi akapitami, po których następowała nader długa pauza. Prócz studiów zajmował się tylko poważnymi sprawami: grał na organach, w szachy i od czasu do czasu w tenisa. Nie chodził na randki. Często chorował. Większość jego kolegów z Harvardu pochodziła z kosmopolitycznych, bogatych i uprzywilejowanych środowisk, Barr zaś był stypendystą, który wychował się na plebanii.
Nie miał też prawie zupełnie kontaktu ze sztuką, która najbardziej go interesowała. W Nowym Jorku i Bostonie dzieła artystów współczesnych i awangardowych pozostawały rzadkością, a jedynym kontaktem Barra z Europą była konwencjonalna podróż krajoznawcza po Włoszech i Francji, którą pod koniec college’u odbył z przyjacielem z dzieciństwa, licząc się z każdym groszem. (Podobnie jak Quinn podczas swojej pierwszej podróży do Francji odwiedził katedrę w Chartres). Po rozpoczęciu studiów wyznał matce, że jego wiedza o nowoczesnym malarstwie jest „żałośnie powierzchowna”, a kiedy miał jedną z niewielu okazji obejrzenia abstrakcyjnego obrazu Kandinskiego, zlekceważył go,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta