Jakże się to stanie?
Zwiastowanie jest nie tyle tematem zachodniej sztuki, ile jej nowym początkiem. Możliwością dokonania wyboru między Ewą a Maryją. Dynamem a dziewicą.
Dalej już nie można, choćby o włos. Nie stoją żadne barierki, nie łypią groźnie strażnicy – nie muszą. Uczucie czci trzyma na dystans jak odwrócony magnes. Nie wydaje żadnego odgłosu, milczy; ale nie jak ktoś, kto nie ma nic do powiedzenia. Przeciwnie – raczej ten, którego słowo zadecyduje o naszym losie jak kciuk Cezara. Czy źródło mocy nie jest jednocześnie źródłem świętości, czy te dwa pojęcia nie występują ze sobą zawsze w parze? A więc dalej nie można; nie podchodź – uklęknij.
Kiedy Henry Adams odwiedził w 1900 r. wystawę światową w Paryżu, komasującą na kilkunastu kilometrach kwadratowych najwybitniejsze osiągnięcia naukowe XIX w., widok 12-metrowych dynam, wielkich generatorów energii elektrycznej, zaskoczył go swoją religijną głębią. Uznał je za symbol energii absolutnej, siłę moralną – „coś takiego jak krzyż dla pierwszych chrześcijan”. Pierwszy poruszyciel; ten, którego nie widać, a jednak jest wszędzie; matka wszechrzeczy – prądnica. Zobaczyć źródło tej siły, której przejawy za moment rozświetlą ulice miast i neony sklepów, zagoszczą w każdym domu, zobaczyć źródło światła było rzeczywistym objawieniem. Co niby innego stało się z postacią Chrystusa na górze Tabor – rozświetliła się. Prometeusz ukradł bogom tylko ogień; Tesla i Edison – gorejący krzak elektryczności; ten, który płonąc, nigdy się nie wypala. Przynajmniej dopóty,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta