Nie dajcie z siebie zrobić koalicji zemsty i chaosu
Jakość debaty politycznej może się zmienić, ale pod warunkiem, że Donald Tusk nałoży swojej formacji emocjonalny kaganiec.
Czy można liczyć na to, że w dobie rządów Donalda Tuska język politycznej debaty w Polsce się poprawi? Zwłaszcza że sam zaprzysiężony przez prezydenta Andrzeja Dudę w środę rano premier już na początku swojego exposé mówił, iż zależy mu na przywróceniu powagi debaty publicznej. Niektórzy mają taką nadzieję.
W swoim środowym wstępniaku redaktor „Gazety Wyborczej” Adam Michnik wyraża wiarę, że sytuacja może się poprawi przynajmniej odrobinę. Mało, chciałoby się powiedzieć, wypadałoby liczyć na więcej. Na jakąś zasadniczą odmianę, która uwolni nas od wszechobecnego chamstwa i hejtu. Ale czy to we współczesnych czasach jest możliwe? Nie chce mi się wierzyć.
Swoją drogą warto zauważyć, że pełen Wersal w życiu publicznym, przynajmniej w kręgach zbliżonych do władzy, panował tylko w Polsce ludowej. Tam nikt nikogo nie beształ, nie obrażał, nie wyzywał. Bo nie było za co. Życie publiczne toczyło się w rytm...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta