Srebro w dwóch smakach
Ewa Swoboda została w Glasgow halową wicemistrzynią świata w biegu na 60 metrów. To wyczyn, którego wcześniej nie dokonała żadna Polka.
Wielu przed biegiem widziało w niej nawet faworytkę, zwłaszcza gdy w półfinale poprawiła własny rekord Polski, a czas – 6.98 – był najlepszym tej zimy na świecie. Nawet czterokrotny mistrz olimpijski Michael Johnson napisał, że „Swoboda to klasa sama w sobie”, i wróżył jej złoto.
Srebro oraz łzy, które wylała po biegu, mają więc smak słodko-gorzki. Radość mieszała się w niej z frustracją, skoro później rzuciła dziennikarzom w strefie wywiadów, że „nie ma o czym rozmawiać”.
Trudno jednocześnie uciec od wrażenia, że hala w Glasgow to dla niej może najszczęśliwsze miejsce na świecie, bo choć sama zdradziła się kiedyś z marzeniami o domku na wsi z podwórkiem dla dziesięciu psów, to tym szkockim powietrzem podczas wielkich imprez oddycha jakby najpełniej.
Swoboda pięć lat temu też podlała tamtejszą bieżnię łzami. Szarpały nią szczęścia oraz ulga, bo złotym medalem halowych mistrzostw Europy zamknęła najciemniejszy okres w karierze.
Dziewczyna z tatuażami
Jako nastolatka była wschodzącą gwiazdą. Zdobywała medale...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta