Mariusz Treliński oceniany w Nowym Jorku
Po premierze „Mocy przeznaczenia” w Metropolitan Opera amerykańskie media najwięcej piszą o Mariuszu Trelińskim i norweskiej śpiewaczce Lise Davidsen.
Nic nie ujmując Mariuszowi Trelińskiemu i jego inscenizacji „Mocy przeznaczenia” Verdiego powstałej jako koprodukcja Metropolitan Opera i naszej Opery Narodowej, to jednak Lise Davidsen była największym magnesem dla nowojorskiej publiczności.
To dziś najbardziej gorące nazwisko w świecie opery. Lise Davidsen ma sopran o niezwykłym blasku i mocy. Już występowała w Metropolitan, ale głównie w dziełach Wagnera i Richarda Straussa. Po raz pierwszy miała zaś zaprezentować się w tym, co najcenniejsze w operze – w muzyce Verdiego.
Kiedy na premierze „Mocy przeznaczenia” zaśpiewała najważniejszą arię kreowanej przez siebie Leonory, publiczność zgotowała jej ogromną owację, aż Lise Davidsen dała znak dyrygentowi, by jednak grać dalej. Równie entuzjastycznie dziękowano Lise Davidsen po przedstawieniu, choć cały spektakl,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta