Czy III wojna światowa wybuchnie w kosmosie
NATO uznało przestrzeń kosmiczną za tak istotną dla swojego bezpieczeństwa, że atak na satelitę należącego do któregoś z jego członków może pociągnąć za sobą wspólną odpowiedź całego sojuszu. To ważne, bo Rosjanie coś knują, jeśli chodzi o broń antysatelitarną.
Bomba wybuchła, na szczęście nie dosłownie, 13 lutego 2024 r. Republikański kongresmen, przewodniczący komisji ds. wywiadu Izby Reprezentantów Mike Turner, wydał alarmujące oświadczenie o tym, iż komisja ma „informacje dotyczące poważnego zagrożenia dla bezpieczeństwa narodowego”, z którymi zapoznać powinni się wszyscy kongresmeni, a także opinia publiczna.
Sytuacja ma charakter wyjątkowy – przyznał Jake Sullivan, doradca ds. bezpieczeństwa narodowego Joe Bidena, i poinformował, że zwołał spotkanie tzw. Gangu Ośmiu, czyli przedstawicieli władzy ustawodawczej, którym władza wykonawcza przekazuje w USA niejawne informacje wywiadowcze. Media i opinię publiczną wkrótce zelektryzowała informacja, że zagrożenie dotyczy umieszczenia przez Rosję broni atomowej w kosmosie. Wobec rosnącego napięcia między tym krajem a NATO w związku z wojną w Ukrainie wizja bomby zrzucanej z orbity Ziemi musiała wzbudzić grozę. Administracja USA szybko jednak doprecyzowała, że nie chodzi o coś, czego Rosjanie mieliby użyć do ataku na cele naziemne, lecz o rodzaj broni antysatelitarnej.
– Nie ma żadnego zagrożenia nuklearnego dla mieszkańców Ameryki lub jakiegokolwiek innego miejsca na świecie w związku z tym, co robi Rosja – pośpieszył z zapewnieniami prezydent Joe Biden. – Cokolwiek robią lub zrobią, ma związek z przestrzenią kosmiczną oraz satelitami i ich potencjalnym uszkodzeniem – dodał. Amerykanie zastrzegli...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta