Wartości chrześcijańskie są dziełem rozumu
Kościół musi pozostać otwarty na racjonalną krytykę, inaczej odrzucałby jedną z kluczowych prawd własnej doktryny.
Pytanie o niezmienność doktryny oraz o interpretację korpusu wartości chrześcijańskich powraca wraz z kolejnymi gestami i wypowiedziami papieża Franciszka. Najpierw była to adhortacja „Amoris laetitia” i problem dopuszczenia rozwodników do komunii św. Potem pojawiły się sygnały w sprawie możliwej zmiany nauczania o antykoncepcji. Ostatnio zaś wciąż toczą się dyskusje na temat homoseksualizmu po publikacji dokumentu Dykasterii Nauki Wiary „Fiducia Supplicans”. Postawiono zarzuty dotyczące tego, że papież dąży do zmiany samego nauczania moralnego Kościoła, chcąc dopuścić coś, co jest z gruntu złe. Dla krytyków Franciszka coś takiego byłoby podwójnie szkodliwe. Po pierwsze, stanowiłoby to rewizję doktryny, z którą się zgadzają. Po drugie, byłoby to przekształceniem nauczania katolickiego, któremu przyznają walory odwieczności i niezmienności. Ciągłość i stałość przekazu mają być potwierdzeniem, że pewna prawda rzeczywiście jest częścią chrześcijańskiego Objawienia.
Niedawna tradycja
Z pewnością za taką postawą kryje się autentyczna troska o zachowanie przekazu (czyli tradycji od łac. traditio – przekazać, doręczyć) autentycznych wartości chrześcijańskich. Gdy bowiem zastanowimy się nad stosunkiem chrześcijaństwa do współczesnego świata, to siłą rzeczy musimy odpowiedzieć na pytanie o tożsamość chrześcijan, czyli o to, co ich łączy między sobą, a co jednocześnie odróżnia ich od...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta