Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Atak ze srebrnego globu

23 marca 2024 | Plus Minus | Marek Oramus
autor zdjęcia: swillklitch/AdobeStock
źródło: Rzeczpospolita

Wbrew międzynarodowym ustaleniom tereny na Księżycu nie tylko zostaną zawłaszczone przez tego, kto na nim wyląduje i będzie w stanie się na nim utrzymać, ale wydarzy się to względnie szybko. A potem zapewne posłużą w kosmicznej wojnie.

Kto obecnie przoduje w kosmosie? Kto szykuje się zająć miejsce lidera? Czy ewentualna zamiana miejsc odbędzie się w sposób pokojowy? Jak mogłaby przebiegać taka konfrontacja?

W poszukiwaniu odpowiedzi na te kwestie warto odwołać się do historii. Na progu ery kosmicznej dość szybko na czele znaleźli się Sowieci, ale Ameryka nie pozostawała daleko w tyle. Szok wywołany wystrzeleniem przez ZSRR pierwszego sztucznego satelity Ziemi w październiku 1957 roku nie był wywołany tylko zawiścią technologiczną, ale przede wszystkim zwykłą obawą przed zasięgiem sowieckich rakiet. Te same bowiem rakiety po niewielkich modyfikacjach mogły wystartować nie w kosmos, ale na kontynent amerykański, niosąc mu w prezencie głowice atomowe. Liderowanie przez Sowietów wyścigowi w kosmos umocniło się po wystrzeleniu na orbitę w kwietniu 1961 roku Jurija Gagarina jako pierwszego człowieka w dziejach ludzkości.

Te dwa nokdauny obudziły Amerykę i były powodem słynnego przemówienia prezydenta Kennedy’ego, w którym znalazła się zapowiedź, że przed końcem lat 60. nastąpi amerykańskie lądowanie na Księżycu. Tak też się stało; z biegiem lat sowieckie przodowanie w kosmosie słabło, aż w końcu zamieniło się w całkowitą kompromitację. Ludzie radzieccy, a potem rosyjscy nigdy nie postawili nogi na Srebrnym Globie.

Sytuacja, w której w kosmosie liczyło się jedynie dwóch graczy, trwała mniej więcej do rozpadu...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Wydanie: 12831

Wydanie: 12831

Zamów abonament