Czarodziej i jego muszkieterowie
Tałant Dujszebajew to nie jest zwykły najemnik, ale trener, za którym piłkarze ręczni idą w ogień, nawet jeśli czasami muszą usłyszeć kilka gorzkich słów. W Kielcach zbudował sobie taką pozycję, że nikt nie wyobraża sobie drużyny bez niego.
Pracuje w Polsce już ponad dziesięć lat i pewnie sam się nie spodziewał, że to tyle potrwa. Pierwszy kontrakt podpisał na trzy i pół roku, a to i tak długo w sporcie. Tałant Dujszebajew został w Kielcach, choć doskonale odnalazłby się w każdym kraju i w każdej drużynie, a chętnych na zatrudnienie go na pewno nie brakuje. Mógłby objąć posadę na Węgrzech, we Francji, w Niemczech czy w Hiszpanii, gdzie mieszkał od 1992 roku. Sam mówił kilka lat temu w wywiadzie dla portalu sport.tvp.pl, że jest bardzo szczęśliwy w Kielcach i w Hiszpanii, i pewnie równie szczęśliwy byłby też na Kubie czy w Afryce, bo najważniejszy jest szacunek do pracy i radość z każdego dnia. Nie traktuje jednak Polski jak miejsca, gdzie tylko wygodnie i bezpiecznie się żyje. Kiedy ma wolny czas, to jeździ i zwiedza. Zna nie tylko hale sportowe, interesuje się zabytkami.
Jest w końcu obywatelem świata, który urodził się w Biszkeku w ZSRR (obecnie Kirgistan), potem wiele lat spędził w Moskwie, grał w Hiszpanii i Niemczech, reprezentował cztery kraje i trenował reprezentacje dwóch innych państw. A jednak w Kielcach znalazł klub, w którym potrafił zapuścić korzenie. Dlaczego? Może dlatego, że – jak prawdziwy sportowiec – ma pasję wygrywania, chce walczyć...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta