Historia ludowa czy ludożercza
Lokalne tradycje, zwyczaje, legendy i podania można opisywać na różne sposoby. Jak bardzo, pokazują dwie książki z dwóch stron Polski oddalonych od siebie o 600 km – Podlasia i ziemi kłodzkiej.
Mało jest tak uliteraturowionych miasteczek jak dolnośląskie Bardo, reklamowane niekiedy jako Miasto Cudów. No bo o jakiej innej dwutysięcznej miejscowości pisali nobliści, etnografowie, feministyczne prozaiczki, reporterzy? Może jeszcze o Kazimierzu Dolnym i tyle. Było opowiadanie Olgi Tokarczuk „Bardo. Szopka”, które ukazało się w tomie nowel „Gra na wielu bębenkach” w 2002 r. Agnieszka Szpila, zanim napisała głośne „Heksy”, odmówiła przyjęcia Grand Pressa i odcięła się od Moniki Strzępki w Teatrze Dramatycznym, opublikowała w 2018 r. powieść o tytule właśnie „Bardo”. Jej akcja rozgrywała się w trakcie pielgrzymki do sanktuarium maryjnego w tejże miejscowości. Teraz z kolei Tomasz Karamon wydał książkę „Co widziała Matka B.”.
Przedziwna to literatura, niezwykle ciekawa i barwna. Kroniki Barda są tam opowiadane jakby od wewnątrz, z perspektywy kościelnych murów, fundamentów domów i kamieni w moście łączącym dwa brzegi Nysy Kłodzkiej. Trochę tak jak to robił, nie przymierzając, Ivo Andrić w „Moście nad Driną”, gdy opisywał dzieje bałkańskiego Wiszegradu.
Bardzo historyczne Bardo
Bardo to niewielka, acz wiekowa miejscowość położona nad Nysą w Górach Bardzkich, czyli jakby u wrót ziemi kłodzkiej. Dziś przebiega przez nią krajowa ósemka, można ją wręcz...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta