Europejskie wybory kota w worku
Co naprawdę myślą o Zielonym Ładzie liderzy koalicji rządzącej? Jaki kierunek chcieliby nadać UE wraz ze swymi sojusznikami w Europie? W kampanii wyborczej na razie więcej jest ostrych ataków na PiS – który równie brutalnie na nie odpowiada – niż konkretnych zapowiedzi dotyczących unijnej polityki.
Premier Donald Tusk z sejmowej trybuny ogłosił, że Prawo i Sprawiedliwość „realizuje rosyjskie interesy”. Według słów premiera „PiS zainstalował w wymiarze sprawiedliwości rosyjskiego szpiega, żeby niszczył praworządność”. Na ile rozumiem Tuska, poprzednia władza zrobiła to, wiedząc, że sędzia Szmydt jest szpiegiem. Główna partia opozycyjna w Polsce jest tym samym przedstawiana jako agentura Putina. Inaczej Tusk nie nazwałby jej polityków „Płatnymi Zdrajcami, Pachołkami Rosji”, używając obelgi kierowanej kiedyś pod adresem PZPR.
PiS z kolei oskarża premiera o realizowanie niepolskich interesów, o zdradę. To miara wzajemnej brutalności, która przekracza kolejne granice. Jest jednak różnica, można ją uznać za subtelną, niemniej ona istnieje. Oskarżenia wobec Tuska – o nadmierną ustępliwość wobec Brukseli i Berlina czy o dawny „reset” w relacjach z Kremlem – mają naturę polityczną. Wikłanie partii opozycyjnej w wymyślone współdziałanie z domniemanym szpiegiem prowadzi do czegoś, co nazywam „kryminalizacją opozycji”. To zabieg rodem z państwa policyjnego.
Rosyjskim szpiegiem po głowie
Konsekwencją tego zabiegu jest kolejny krok: zapowiedź powołania nowej komisji do badania rosyjskich wpływów. Podobną inicjatywę w wykonaniu poprzedniej prawicowej większości uważałem za wyborczy teatr. Nie mam powodu, aby nowej komisji nie oceniać podobnie, zwłaszcza...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta