Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Do ostatniej kropli czekolady

18 maja 2024 | Plus Minus | Sophie Coe
„Przestrzegam diety, pijąc czekoladę, i jak sądzę, zawdzięczam jej zdrowie. Używam jej ostrożnie i bez szaleństw” – pisała w liście do przyjaciółki Mme Marie de Villars, żona francuskiego ambasadora w Hiszpanii, w roku 1680. Na zdjęciu sprzedawca czekolady we Francji, około 1850 roku
autor zdjęcia: Universal History Archive/Universal Images Group via Getty Images
źródło: Rzeczpospolita
„Przestrzegam diety, pijąc czekoladę, i jak sądzę, zawdzięczam jej zdrowie. Używam jej ostrożnie i bez szaleństw” – pisała w liście do przyjaciółki Mme Marie de Villars, żona francuskiego ambasadora w Hiszpanii, w roku 1680. Na zdjęciu sprzedawca czekolady we Francji, około 1850 roku
źródło: Rzeczpospolita

W czasach baroku w Hiszpanii, a właściwie w całej Europie, stwierdzono, że mocny smak czekolady sprawia, iż doskonale nadaje się ona do zaprawienia trucizną.

Nikt dokładnie nie wie, kiedy kakao po raz pierwszy dotarło do Hiszpanii. Wiele książek i artykułów przypisało jego sprowadzenie Hernánowi Cortésowi, ale opinia ta pozbawiona jest jakichkolwiek podstaw. Po raz pierwszy miał on możliwość dokonać tego w roku 1519, zanim jeszcze ujrzał na własne oczy aztecką stolicę Tenochtitlán. Wówczas to przyszły zdobywca Meksyku ze swojej bazy na wybrzeżu Veracruz wyprawił do Hiszpanii statek wiozący daninę Piątej Części należną królowi, czyli jedną piątą łupów, które dotąd zgromadził w Mezoameryce i która zgodnie z prawem przypadała władcy. Istnieją wykazy wysłanego przez Cortésa ładunku, a także dość dokładny opis przedmiotów ze srebra i złota (które wywołały w Brukseli podziw Albrechta Dürera) oraz indiańskich ksiąg; o kakao nie ma jednak ani słowa.

Następna okazja mogła się nadarzyć w 1528 roku. Pod jego koniec Cortés, żądny honorów i przywilejów, które, jak uważał, słusznie mu się należały po dokonaniu wielkiego podboju, pojawił się osobiście na dworze cesarza Karola V. Przywiózł ze sobą olśniewające dowody meksykańskich bogactw i cudów. Wśród nich był jeden z synów Motecuhzomy, „wielu meksykańskich panów i szlachciców”, ośmiu akrobatów, gracze w piłkę z kauczuku, która w sposób cudowny odbijała się od podłogi...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Wydanie: 12876

Wydanie: 12876

Zamów abonament