Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE
POPRZEDNI ARTYKUŁ Z WYDANIA NASTĘPNY ARTYKUŁ Z WYDANIA

„konserwatywna” Ofensywa Dugina

25 maja 2024 | Plus Minus | Tomasz P. Terlikowski
Aleksander Dugin przemawia na wiecu w centrum Moskwy na rzecz ludności Donbasu, Moskwa, 11 czerwca 2014 r.
autor zdjęcia: DZHAVAKHADZE ZURAB/TASS/FORUM
źródło: Rzeczpospolita
Aleksander Dugin przemawia na wiecu w centrum Moskwy na rzecz ludności Donbasu, Moskwa, 11 czerwca 2014 r.

Z polskiej perspektywy ideologicznych bredni Aleksandra Dugina nie należy lekceważyć. Tradycjonalistyczna międzynarodówka, której zbudowanie postuluje Rosjanin, może być bowiem przekonująca dla części świata. A i w Polsce może znaleźć zwolenników.

To miał być zupełnie inny tekst. Zimna, analityczna, pozbawiona emocji polemika nie tylko z ideologiem Kremla, ale także z tymi, którzy z różnych powodów uważają, że Rosja może być nowym, konserwatywnym Trzecim Rzymem, nadzieją na tradycyjne odrodzenie, czy choćby głosem sprzeciwu wobec zachodniego nihilizmu lub liberalizmu. Niestety, ten tekst taki nie będzie. Tak się bowiem przypadkowo zdarzyło, że powstaje on po wizycie w Borodziance, Buczy i Irpieniu. Obrazy rozbitych lusterek, domów opuszczonych w pośpiechu, tak by już nigdy do nich nie wrócić, bo nie ma już do czego wracać, strzaskanych żyć, których nie da się odtworzyć choćby z okruchów, bo te spaliły się lub zostały rozkradzione przez rzekomych – jak ich pojmuje Dugin – obrońców tradycji.

Borodzianka stała się symbolem zniszczeń, ale wcale nie jest najgorszym miejscem, bo teraz opuszczane przez Rosjan miasta i wsie są niszczone do fundamentów. „Moje miasto, miejsce, gdzie się po raz pierwszy zakochałam, gdzie miałam pierwszą randkę, gdzie się uczyłam, istnieje już tylko w albumach” – pisze jedna z mieszkanek Mariupola. A potem były jeszcze opowieści o terenach okupowanych, gdzie za żółtą wstążkę idzie się do łagru, gdzie można zginąć w każdej chwili, gdzie jest – co wspominają starsi ludzie – bardziej niebezpiecznie niż za okupacji...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
POPRZEDNI ARTYKUŁ Z WYDANIA NASTĘPNY ARTYKUŁ Z WYDANIA
Wydanie: 12882

Wydanie: 12882

Zamów abonament