W cieniu wielkiej góry
Siódemka miała ponoć dla Tomasza Manna znaczenie magiczne. Michał Borczuch w TR Warszawa wystawił siódmą inscenizację jego „Czarodziejskiej góry” na polskich scenach. Czy okazała się przełomowa? No, chyba nie.
Czarodziejska góra” to w największym skrócie historia zmagań o duszę i umysł młodego studenta, Hansa Castorpa, który trafiając do sanatorium, znajduje się pomiędzy siłami reprezentującymi materializm i mistycyzm, intelektualizm i głębokie żądze nieświadomości, oraz życie i śmierć. „Ciało, miłość, śmierć, ta trójka to Jedno” – pisał Mann w swej najsłynniejszej powieści i dodawał: „Bo ciało to choroba i rozkosz, i to ono tworzy śmierć. Tak, miłość i śmierć, obie są cielesne, to jest ich groza i ich wielka magia”.
Dotychczasowi reżyserzy przenoszący „Czarodziejską górę” na deski sceniczne przypominają mi bardzo McMurphy’ego z „Lotu...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta