Wieczność, czyli Godzina Owoców
Tak żyć, by ostatnie zdanie brzmiało „Aha”. „Aha” to bilet wręczony świętemu Piotrowi, to klucz do Raju. To znak, że już wie się coś takiego, dla urzeczywistnienia czego potrzebne byłoby drugie życie. A jest to wiedza tak wielka i oszałamiająca, że najlepiej, gdyby mogło się ono nigdy nie skończyć, trwało całą wieczność.
Znałem kiedyś człowieka, który umarł w ciągu kilku sekund. Stał przy piecu kaflowym, dotykał go dłońmi, sprawdzając, jak wysoko zdążyło wspiąć się ciepło od płonącego w palenisku ognia. I wtedy, w jednej chwili, jego serce się zatrzymało. Powiedział tylko: „Aha, więc to tak”, i runął na ziemię.
To ostatnie zdanie może brzmieć przeróżnie. Jak wyszeptany z najwyższym wysiłkiem wyrzut, „dlaczego muszę tak cierpieć?”. Albo też innego rodzaju pretensja, „tak dobrze by było mieć jeszcze trochę czasu”, w wariancie megalomańskim à la Aleksander Macedoński, „jest jeszcze tyle do zrobienia”. Goethe prosił o więcej światła, Sokrates – żeby oddać Asklepiosowi koguta, którego...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta