Wymyślone widmo faszyzmu
Donald Trump jest nie tyle sprawcą, ile produktem jałowej polaryzacji, której przyczyną była też arogancja liberalnych elit. Dziś te elity zamiast choćby pobieżnej autorefleksji oferują nam powiastki o faszyzmie.
Jestem zaskoczony tekstem „Czas zemsty” zamieszczonym w tygodniku „Polityka”. Zdawało mi się, że w mediach poważnych, z tradycjami, tabloidyzacja, owoc politycznej i ideologicznej zaciekłości, napotyka jeszcze granice zdrowego rozsądku i profesjonalnej wiedzy. Jednak nie napotyka.
Można widać ogłaszać dowolne tezy, sprzeczne z najbardziej elementarną wiedzą, politologiczną czy historyczną. W tym przypadku jest to teza głosząca, że były prezydent USA i republikański kandydat na prezydenta Donald Trump jest faszystą.
Faszyzm Trumpa
Po długim wstępie Andrzej Lubowski, autor pisujący o Ameryce, niby tylko stawia pytania. „Skala tragedii ubiegłego wieku nakazuje ostrożnie używać słowa »faszysta«. Ale także nie pozwala rozpylać perfum, kiedy cuchnie. Trump nie cedzi słów, nie owija w bawełnę. Czy to, co szykuje Ameryce, to skrajnie prawicowy autorytaryzm czy już faszyzm?”
Kilka akapitów dalej autor odpowiada sam sobie. „Prominentni historycy autorytaryzmu długo wzdragali się przed nazwaniem Trumpa faszystą. Większość zmieniła już zdanie. Dowody na to, że trumpizm jest faszyzmem, znaleźć można zarówno w tym, co Trump mówi i co już zrobił, ale i w tym, do czego się przymierza w przypadku wyborczego zwycięstwa”.
Przypomnę, mówimy o człowieku, który przez cztery lata był prezydentem największej światowej demokracji. Co więc faszystowskiego...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta