Walka z pychą niemieckich elit będzie długa
Wiele można zarzucić kanclerzowi Kohlowi, ale akurat on rozumiał, że politykę należy uprawiać nie tylko z wielkimi mocarstwami. Natomiast Angela Merkel prowadziła politykę między Pekinem, Waszyngtonem, Paryżem, poniekąd Londynem i oczywiście Moskwą. To coś, co musimy naprawić. Rozmowa z Janem Claasem Behrendsem, historykiem, działaczem SPD
Grupa historyków pod wodzą Heinricha Augusta Winklera – jednego z najważniejszych niemieckich intelektualistów – napisała jakiś czas temu szeroko i bardzo często komentowany przez media list do kierownictwa SPD. W swoim piśmie krytykują państwo stanowisko partii socjaldemokratycznej i działania kanclerza Olafa Scholza po rosyjskim ataku na Ukrainę. Dlaczego zareagowali państwo akurat teraz?
Muszę na wstępie wyjaśnić, że wszyscy jesteśmy członkami SPD. Nie wiem, na ile powszechna jest w Polsce świadomość, że socjaldemokracja jest partią o najdłuższej tradycji wolnościowej w Niemczech. To ugrupowanie, które również w 1933 r. zajęło jasne stanowisko przeciwko narodowemu socjalizmowi.
Dziś uważamy, że tradycja wolności w SPD jest zagrożona. Mam na myśli fakt, że posłowie w Bundestagu, nasza grupa parlamentarna i koalicyjny rząd federalny nie ustawili się tak wyraźnie, jakbyśmy tego oczekiwali, po stronie Ukrainy, a zatem także po stronie wolności. Uważamy również, że niektórzy niemieccy politycy nie zdają sobie jeszcze sprawy z tego, jak dramatyczna jest sytuacja i nadal funkcjonują w, nazwijmy to, trybie pokojowym. Nie rozumieją wyzwań stojących przed Europą, Ukrainą, Niemcami oraz samą SPD.
W liście wytykają państwo partii brak klarownego opowiedzenia się po stronie Ukrainy....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta