W cyberbezpieczeństwie kluczowa jest koordynacja sektorowa
Przepisy dotyczące cyberbezpieczeństwa muszą być dynamiczne i zdolne do ewolucji w odpowiedzi na zmieniające się zagrożenia oraz rozwój technologii – mówi Marcin Serafin, partner w kancelarii Rymarz Zdort Maruta.
Jak ocenia pan poziom cyberbezpieczeństwa w Polsce w kontekście regulacyjnym?
Poziom cyberbezpieczeństwa w Polsce można ocenić przez pryzmat zagrożeń, dostępnych środków na budowę systemu oraz dojrzałości regulacyjnej. Ze względu na nasze położenie geopolityczne zagrożenia są wysokie, jednak rzadko dochodzi do dużych incydentów, co jest sukcesem. Statystyki wciąż pokazują liczne codzienne ataki, zarówno na jednostki publiczne, jak i prywatne.
Od strony regulacyjnej wiele podmiotów traktuje wymagania cyberbezpieczeństwa jako obciążenie. Do spełniania tych wymogów skłania firmy perspektywa kar administracyjnych. Przykładem może być ochrona danych osobowych, gdzie zabezpieczenia zostały poprawione w obawie przed sankcjami. Podobne zjawisko widać w regulacjach dotyczących bezpieczeństwa informacji, takich jak ustawa o krajowym systemie cyberbezpieczeństwa wdrażająca dyrektywę NIS2 oraz inne planowane akty prawne.
Czy mamy w kraju organ, który posiada wystarczające zasoby i kompetencje, by kompleksowo zajmować się cyberbezpieczeństwem?
Obecne zasoby są niewystarczające, co pokazuje projekt nowelizacji ustawy o Krajowym Systemie Cyberbezpieczeństwa (KSC), zakładający 400 nowych etatów. Luka płacowa między sektorem publicznym a prywatnym prowadzi do odpływu...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta