sprawa włóczykija
Dojrzewanie jest procesem ocalania możliwie jak największej ilości dziecięcej wiedzy przed atakami gorszycieli i deprawatorów. Akwizytorów „życiowego realizmu”, płatnych zdrajców na usługach Wielkiej Szarzyzny i sektora bankowego.
Niewielu rzeczom ufam równie bezgranicznie co wyborom sercowym małych dziewczynek. A proszę ich zapytać, tak szczerze, teraz, kiedy są dorosłe i wreszcie mogą się przyznać, kto naprawdę był „tym pierwszym”. Idę o zakład, że na dziesięć przypadków średnio trzy do sześciu razy odpowiedzią będzie „Włóczykij”. Kiedy mają pięć lat, zakochują się w tajemniczym, milczącym samotniku z Doliny Muminków. Kiedy piętnaście – w podmiocie lirycznym z piosenki „Z nim będziesz szczęśliwsza” – wiecie państwo, tym, co to włóczęga, niespokojny duch i z nim to można tylko pójść na wrzosowisko i zapomnieć wszystko. A gdy kończą dwadzieścia pięć – nieudolnie parafrazując Agnieszkę Osiecką – wychodzą za mąż za mężów.
Wiem, że dzieje...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta