Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Upokorzeni odezwą się przy urnach

21 września 2024 | Plus Minus | Michał Szułdrzyński
autor zdjęcia: Wojciech Stróżyk/REPORTER
źródło: Rzeczpospolita

Rozmowa z prof. Marcinem Matczakiem Konserwatywny elektorat to tykająca polityczna bomba. Jeśli będzie się go zbyt mocno dociskać po to, by dać satysfakcję progresywnym wyborcom, odbije się to zwiększonym poparciem dla PiS, który będzie stopniowo osiągał 33 proc., 34 proc., 35 proc. poparcia i wróci do władzy.

Minął prawie rok od wyborów, które odsunęły Prawo i Sprawiedliwość od władzy. Czy widać na scenie politycznej miejsce dla bliskiego panu ewolucyjnego konserwatyzmu, który opisał pan w swojej nowej książce „Jak zatrzymać koniec świata. Rozmowy o religii, prawie i polityce”, a który ani nie mieści się w PiS, ani nie jest główną tożsamością koalicji rządzącej?

Powiedzmy może najpierw, czym ten „ewolucyjny konserwatyzm” jest. To przekonanie, że tradycja nie jest cała źródłem zła i opresji, ale że jest cenna jako źródło zbiorowej mądrości. Zmiana jest możliwa, ale wymaga rozwagi, aby nie wylać dziecka z kąpielą. Innymi słowy, tradycja to nie tylko dyskryminacja kobiet i niewolnictwo, ale także źródło wiedzy o tym jak żyć dla człowieka, który w czasie swojego dość krótkiego życia ma zbyt mało czasu, by tę wiedzę samodzielnie wypracować.

Można o tym konserwatyzmie myśleć w dwóch przestrzeniach: na poziomie polityki, czyli działań publicznych państwa, ale także na poziomie indywidualnym. Mogę sobie wyobrazić państwo, które jest czymś w rodzaju nocnego stróża, pozostawia przestrzeń wolności negatywnej, „wolności od”, którą ludzie wypełniają ewolucyjnym konserwatyzmem. Można też wyobrazić sobie polityków, którzy realizują go na poziomie politycznym. Tak, ja siebie uważam za...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Wydanie: 12982

Wydanie: 12982

Zamów abonament