Litwa ma zawsze rację? Chciałem z tego ślepego zaułka uciec
Ocieplenie w relacjach Litwy z Polską jest faktem. Oczywiście, zawsze znajdą się środowiska wychowane w duchu wrogości, antypolskie, których poglądy nie ulegną zmianie, i mogą tylko przeminąć, zestarzeć się i wymrzeć. Ostatnio są już na szczęście w mniejszości. Rozmowa z Tomasem Venclovą, litewskim poetą
Książka „Litwa, ojczyzna moja” w pana ojczyźnie ukazała się jako dwutomowa „Historia Litwy dla każdego” (2018–2019). To podręcznik, dzieje państwa, kronika?
Określiłbym ją mianem kompendium wiedzy na temat Litwy i Litwinów. To nie jest książka naukowa, tylko popularna. Nie ma w niej przypisów, jest tylko bibliografia na końcu. Nie pisałem książki historycznej, bo dziś mamy dużo kompetentnych historyków litewskich, więcej niż kiedykolwiek. Aczkolwiek są podzieleni.
O co się spierają?
Głównym punktem podziału jest rok 1941. Są historycy – moim zdaniem raczej marginalna grupa – którzy uważają, że to był wspaniały zryw narodowy i nic poza tym. I jest druga grupa, która mówi, że przeprowadziły go środowiska prohitlerowskie i jako takie żadnego honoru Litwie nie czynią.
Atak Litwinów na wojska sowieckie w obliczu wybuchu wojny pomiędzy Hitlerem a Stalinem, zwany też powstaniem czerwcowym. Pan do której opcji należy?
Do tych drugich. Mieliśmy petainowski rząd, który potem Niemcy zlikwidowali, ale też w zasadzie nic tym ludziom nie zrobili. Oni teraz mówią, że pracowali przeciwko nazistom – gdyby tak było, to by od nich ucierpieli, a nic takiego nie miało miejsca. Niektórzy historycy chcą przerobić naszych...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta