Nie ma ratunku dla świata
„Czarna maska” to Big Brother, kryminał i obraz brutalnej rzeczywistości w spektaklu, który niemal wbija widza w fotel.
Kiedy 40 lat temu Krzysztof Penderecki zabierał się do komponowania opery zamówionej przez festiwal w Salzburgu, inspirację znalazł w zapomnianej jednoaktówce noblisty Gerharta Hauptmanna. Niemieckiemu pisarzowi sławę przyniosły drapieżne, naturalistyczne dramaty, tymczasem „Czarna maska” z 1928 roku realizm łączy z metafizyką, więcej w niej niedomówień, tajemniczych zdarzeń i postaci niż codziennego życia.
Sztuka poniosła klęskę, świat po I wojnie światowej był zafascynowany nowoczesnością, a Hauptmann dał opowieść rozgrywającą się w XVII wieku i to na krańcu Europy, w Bolkowie na Dolnym Śląsku.
Krzysztof Penderecki dostrzegł jednak w „Czarnej masce” coś więcej, nie tylko liczne, lubiane przez niego odniesienia muzyczne, co pozwoliło mu w tej operze na autocytaty i przywołania XVII-wiecznych utworów. Bliski był mu też temat konfliktu między sacrum a profanum, między świętością a podłością w historii Benigny uwiedzionej przed laty w Amsterdamie i wykorzystywanej...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta