Sami Swoi wychodzą z salonu
Wszyscy już wiedzą, że nie można tolerować rasizmu i molestowania. Teraz przyszedł czas na mobbing. W tym przypadku widać w elitach pęknięcie. Młoda generacja jest w tej kwestii radykalna, starsze pokolenie jest gotowe wybaczać „swoim”.
Tegoroczne wręczenie nagród NIKE miało niecodzienny przebieg. Nie tylko dlatego, że Adam Michnik przemawiał dłużej niż laureatka. I że skradł jej show, kierując uwagę odbiorców w zgoła nieoczekiwaną stronę. Takie rzeczy już wcześniej się zdarzały, ale do tej pory redaktor naczelny „Gazety Wyborczej” nigdy nie spotkał się z tak chłodnym przyjęciem. W późniejszych komentarzach, np. Jacka Dehnela, zwracano uwagę nawet na to, kto klaskał. Bo, szczerze mówiąc, większość była tak skonsternowana, że nie zareagowała. Entuzjazmem tryskała za to sama zainteresowana, czyli Anna Maria Potocka (dla przyjaciół Masza). Przyjaciele też klaskali, ale tych najbardziej zaangażowanych można było bez trudu policzyć.
„Przekonanie, że tam, gdzie wszystko można powiedzieć, można też na każdego napluć, każdego zniszczyć, każdego zdeptać to jest zagrożenie dla kultury polskiej. To, co wydaje mi się bardzo ważne, to przekonanie, że dziś dochodzi do głosu coraz częściej kultura wykluczenia” – grzmiał Adam Michnik w obronie Potockiej, członkini jury nagrody NIKE. A każdy, kto orientował się choć trochę w sytuacji, słuchał tego z narastającym zdumieniem. Po pierwsze dlatego, że karierę dyrektorki krakowskiego MOCAK-u zakończył artykuł „Gazety Wyborczej”, którą Michnik, teoretycznie, kieruje. Doskonale udokumentowany reportaż Angeliki Pitoń dziennik wydrukował dwa tygodnie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta