Samotność Artysty
Wpadliśmy z deszczu pod rynnę. Nowy rząd ma dla nas inne propozycje polityczne, ale miejsce kina i kultury jest w jego programach słabo zauważalne – mówi filmowiec. rozmowa z Janem P. MatuszyŃskim, reżyserem
Niedawno stuknęła panu czterdziestka. To czas, kiedy robi się zwykle życiowe rozrachunki. Jak było w pana przypadku?
Nawet nie urządziłem urodzinowej imprezy.
Wcześnie zakochał się pan w kinie. Dziś ma pan za sobą kilka świetnych krótkich metraży, nagrodzoną w Gdyni Złotym Lwem „Ostatnią rodzinę”, „Żeby nie było śladów”, teraz trafił do kin „Minghun”. Do tego trzeba dodać seriale, przede wszystkim „Króla” i „Przesmyk”, który właśnie pan skończył. Czuje się pan na swojej drodze?
Nigdy nie chciałem robić czegokolwiek innego, więc chyba nie miałem wyboru. Ale nie mogę powiedzieć, że czuję się całkiem pewnie. Dzisiaj bardzo istotne wydają mi się pytania, co jest kinem wartościowym, co znajduje swojego odbiorcę. Dużo o tym myślę.
I jakie są wnioski?
Widzę u siebie rosnący dysonans między odbiorem kina tzw. festiwalowego a tym, co mi się podoba. Większość tytułów honorowanych w ostatnich latach Palmami, Niedźwiedziami czy Lwami do mnie nie trafia. One mnie po prostu nudzą. Niedawno obejrzałem „Anorę”, która Seanowi Bakerowi przyniosła Złotą Palmę w Cannes, i pomyślałem, że lekko można z tego filmu wyciąć przynajmniej pół godziny. Przemówiła do mnie „Anatomia upadku”, choć też...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)
