Zabawa tylko dla bogatych
Europejskie puchary powinny być okazją do zarabiania, ale nie w siatkówce, gdzie najcenniejszą nagrodą jest tak naprawdę satysfakcja.
Piłka nożna to oczywiście inna rzeczywistość, skoro tam uczestnicy już za wygrany mecz dostają po 2,5 mln euro. Nawet jednak 14. po fazie ligowej koszykarskiej Euroligi Żalgiris Kowno wzbogacił się o 170 tys., a triumfator tych rozgrywek – Panathinaikos – zarobił 1,75 mln. Siatkarze na takie premie nie mają nawet co liczyć.
Euroliga, która jest dla sportów halowych punktem odniesienia, to rozgrywki zarządzane przez spółkę, która jest tak niezależna, że jej kluby nie muszą nawet zwalniać zawodników na mecze reprezentacji, a grają tam przecież najlepsi: Real, Barcelona, Panathinaikos, Olympiakos. Niełatwo do tych rozgrywek w ogóle się dostać, bo trzeba mieć wysoki budżet oraz nowoczesną halę. Organizowana przez FIBA Europe Liga Mistrzów to...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta