I zakwitnie nam wolność
Paraliżujący wcześniej ludzi strach nagle wyparował. Nie skutkowała przemoc, za pomocą której władze usiłowały zdławić rebelię 1905 roku. W wielu miejscach padali zabici i ranni.
Otwarty bunt zdetonowały wydarzenia w Petersburgu, które do historii przeszły pod nazwą „krwawej niedzieli”. Zaczęło się od lokalnego protestu w sprawie zwolnienia z pracy czterech robotników w największej fabryce Petersburga, Zakładach Putiłowskich. Strajk szybko się rozszerzył i 21 stycznia 1905 roku objął już dwieście tysięcy robotników. Działający w tym środowisku pop Gieorgij Gapon, postać dosyć podejrzana, ale posiadająca charyzmę trybuna ludowego, rzucił pomysł, by spisać postulaty strajkujących i w wielkim, ludowym pochodzie zanieść je carowi. Ten jednak nie zamierzał wysłuchać demonstrantów. Opuścił Pałac Zimowy w Petersburgu, a przeciwko uczestnikom manifestacji skierowano czterdzieści tysięcy żołnierzy. Pokojowy protest, zrodzony z wiary w dobrego monarchę i złych urzędników, miał zostać brutalnie rozpędzony.
22 stycznia 1905 roku stupięćdziesięciotysięczny pochód, w którym całe rodziny z chorągwiami cerkiewnymi i portretami cara w rękach zmierzały w kierunku Pałacu Zimowego, został zmasakrowany salwami wojska. Padło kilkuset zabitych i kilka tysięcy rannych. Rzeź bezbronnego, spokojnego tłumu zszokowała rosyjskie społeczeństwo, ale go nie zastraszyła. W potokach krwi utopiona została za to wiara w dobrego cara. Tak oburzający gwałt w podminowanej niepokojami Rosji musiał zrodzić protest. Spiętrzona fala strajków i demonstracji przetoczyła się przez całe państwo,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta