Zbigniew Ziobro. Brat Donalda Trumpa
Jesteśmy świadkami comebacku zdesperowanego polityka. Będzie chciał nadrobić stracony czas, odzyskać reputację prawicowego szeryfa, może nawet powalczyć o miejsce po Jarosławie Kaczyńskim.
Byłem pierwszym – drogi Czytelniku – krytykiem atencji, z jaką media potraktowały teatralny występ Zbigniewa Ziobry w dniu, kiedy miał stawić się przed sejmową komisją. Nie tylko myślałem sobie, ale wręcz napisałem to, że jest skandalem, iż w dniu, kiedy Donald Trump rozpętuje wojnę celną z całym światem, polskie media żyją marną gierką, jaką urządził sobie lider Suwerennej Polski z bezbronną komisją pod przewodnictwem Magdaleny Sroki. Oto bowiem wali się zasada wolnego handlu, Trump nie tylko podejmuje ryzyko rozchwiania światowej gospodarki, ale rozpętuje też emocjonalne piekło po obu stronach amerykańskiej granicy. Piekło, którego skutki mogą być tylko złe albo jeszcze gorsze. Piekło, którego ofiarami możemy być i my, choć nasza chata pozornie z kraja. A jednak jesteśmy integralną częścią Unii Europejskiej, głównym kooperantem niemieckiego przemysłu i jeśli Europa będzie faktycznie kolejnym celem prezydenta USA, to wraz z sypiącą się gospodarką nad Łabą posypiemy się i my.
Trump zatem...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)