Wojny Putina: Krym, 2014 rok

Zajęcie Półwyspu Krymskiego przez Rosję było zaledwie preludium do pełnoskalowej wojny w Ukrainie, jaką Putin rozpętał trzy lata temu – 24 lutego 2022 r.
Mieszkałem przy ulicy Wałowej, będącej częścią obwodnicy Ogrodowej, która otacza pierścieniem centrum Moskwy. Doskonała lokalizacja, choć czasem robiło się głośno – jak to w sąsiedztwie ośmiopasmowej autostrady. Ale w piątek 21 marca 2014 roku właściwie nie zmrużyłem oka, bo tego dnia Krym został oficjalnie przywrócony pod władzę Moskwy i przez całą noc roztrąbione samochody z równie głośnymi pasażerami trzymającymi flagi w otwartych oknach krążyły po obwodnicy tam i z powrotem. Ten niezwykły wybuch patriotycznej radości połączył zatwardziałych putinistów z politykami opozycji. Zaroiło się od memów o szybkim i zdecydowanym przejęciu półwyspu oraz graffiti „Krym jest nasz”; pośpiesznie produkowano T-shirty z reprodukcją zdjęcia, które dzięki prasie zyskało wówczas wielką popularność: mały chłopiec odbierający swojego rudo-białego kota z rąk „uprzejmego człowieka”, bo tak Rosjanie nazywali „zielone ludziki” z sił specjalnych tak kluczowych dla powodzenia całej operacji.
W wojsku panował taki sam entuzjazm, choć mniej uzewnętrzniany. Mój znajomy oficer rezerwy, weteran radzieckiej inwazji na Afganistan i pierwszej wojny czeczeńskiej, który kilka lat po jej zakończeniu odszedł ze służby głęboko rozczarowany, wyraził swoją dumę po pierwszym piwie: „Nie myśleli, że możemy zrobić coś...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta