Kasowy PIT nie wypalił. Jest za trudny i chętnych mało
Tylko 1673 firmy zdecydowały się na kasowy PIT. Nowa metoda rozliczeń jest skomplikowana, a i tak nie chroni przed podatkiem. Sztandarowy pomysł rządu okazał się niewypałem.
Kasowy PIT polega na rozliczaniu przychodu i podatku dopiero po otrzymaniu zapłaty od kontrahenta. Miał ulżyć przedsiębiorcom i ograniczyć zatory płatnicze. Donald Tusk obiecywał go już pół roku przed wyborami, a wiceminister finansów Jarosław Neneman mówił o nim w Sejmie, że jest niekontrowersyjny i przedsiębiorcy go oczekują, bo poprawi ich płynność finansową.
Biznes nie docenił jednak dobrych chęci władzy. Na kasowy PIT (który wszedł 1 stycznia 2025 r.) zdecydowały się jedynie 1673 firmy. – To bardzo mało, Ministerstwo Finansów szacowało, że mogą z niego skorzystać prawie 2 mln przedsiębiorców. Rzeczywistość okazała się zupełnie inna – mówi Piotr Juszczyk, doradca podatkowy w inFakt.
To nie zwolnienie, tylko odroczenie
– Nie da się ukryć, że sztandarowy pomysł rządzących jest niewypałem – podkreśla Tomasz Piekielnik, doradca podatkowy, właściciel kancelarii doradztwa podatkowego.
Dlaczego? Po pierwsze, okazało się, że kasowy PIT nie chroni przed podatkiem. Przedsiębiorca i tak musi go zapłacić po...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)