Raport po bełkotliwym wystąpieniu ministra

MSWiA zbadało przebieg wystąpienia, podczas którego Marcin Kierwiński sprawiał wrażenie niedysponowanego. Czytamy w nim, że „silne, chwilowe podmuchy wiatru w znaczący sposób przyczyniły się do pogorszenia warunków akustycznych”.

4 maja 2024 r., pl. Piłsudskiego, obchody Dnia Strażaka. Głos zabiera ówczesny minister spraw wewnętrznych i administracji Marcin Kierwiński (dziś zajmuje się odbudową po powodzi): – Szanowny panie prezydencie, panie marszałku, eminencjo, panie komendancie straży pażar… pożarnej – rozpoczął, nerwowo łapiąc za mikrofon. Minister niektóre słowa cedził, inne dziwnie przeciągał, kolejne skracał. Szybko pojawiły się sugestie, że był pod wpływem alkoholu.

W rozpowszechnianiu takich przypuszczeń uczestniczyli politycy z prawej strony sceny politycznej, jednak teza ta od początku była dyskusyjna. Krótko po swoim wystąpieniu Kierwiński udzielił wywiadu dla TVN24, gdzie wypowiadał się swobodnie. Poddał...