Ludzie Łukaszenki biją przeciwników
Obrońcy praw człowieka upominają się o więźniów politycznych przetrzymywanych w kazamatach Łukaszenki. Są torturowani i poniżani. A świat o nich zapomniał.
– Traktowano mnie jak terrorystkę, codziennie wzywano na „rozmowy” do administracji kolonii karnej, wysyłano do psychologa, który przekazywał wszystkie informacje służbom. Byłam poniżana, przeżyłam wiele strasznych historii – opowiada „Rzeczpospolitej” Antonina Kanawaława, która w łagrach dyktatora spędziła ponad cztery lata. Podczas sfałszowanych wyborów prezydenckich w sierpniu 2020 roku była jedną z czołowych aktywistek sztabu wyborczego Swiatłany Cichanouskiej. Zatrzymano ją niespełna miesiąc po wyborach, gdy w kraju trwały jeszcze masowe protesty. – Straszono mnie, że odbiorą mi dzieci. Naciskali, bym pomawiała Cichanouską – wspomina. Odmówiła.
Mogą pobić za paczkę papierosów
– Czy biją? Administracja więzienia nie musi robić tego własnoręcznie. Zaangażują do tego inną osadzoną, która za paczkę papierosów czy dodatkowe widzenie zrobi to bez wahania. Mogą pobić, a mogą też włożyć głowę do toalety. Musiałam się bić – opowiada Kanawaława. – Najtrudniejsza jest rozłąka z rodziną....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)
