To długotrwałe procesy są zmorą wymiaru sprawiedliwości
82 proc. przepytanych ekspertów uważa, że reformy, które pozwolą skrócić czas rozpoznawania spraw w sądach, trzeba wprowadzić niezależnie od rozstrzygnięcia kwestii powołań sędziowskich.
Niedawno Ministerstwo Sprawiedliwości opublikowało kolejną wersję ustawy o przywracaniu ładu konstytucyjnego w sądownictwie, która przewiduje m.in. cofnięcie na poprzednie stanowiska ok. 1,2 tys. sędziów awansowanych przez Krajową Radę Sądownictwa po 2018 roku. Przyjęcie nowej ustawy jest jednak uzależnione od tego, czy prezydentem zostanie Rafał Trzaskowski.
Samo przeforsowanie zmian i rozwiązanie problemu neosędziów nie skończy zapewne zamieszania w wymiarze sprawiedliwości, bo można się spodziewać, że wówczas to usunięci bądź zdegradowani sędziowie – a przynajmniej ich część – będą walczyć o przywrócenie do pełnienia urzędu. To wszystko nie sprzyja stabilności w wymiarze sprawiedliwości, który – jak zgodnie przyznają rządzący, sędziowie, prokuratorzy, pełnomocnicy i obywatele mający styczność z sądami – jest na skraju zapaści. Spory sądowe trwają coraz dłużej, szczególnie w sprawach cywilnych (a więc rodzinnych, gospodarczych, pracowniczych etc.).
Od 2011 roku czas oczekiwania na wyrok sądu pierwszej instancji wzrósł o prawie 70 proc. Dłuższe procesy to dłuższe oczekiwanie na zapłatę, przywrócenie do pracy, odszkodowanie czy rozwiązanie sporu na tle podziału spadku. To także konieczność wypłacania przez Skarb Państwa odszkodowań za przewlekłość, choć niskie kwoty przyznawanych świadczeń są marnym pocieszeniem dla stron.
Waga...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)
