Apetyt firm na głodnych klientów
Dostawy jedzenia nad Wisłą docierają tylko do co trzeciego lub co czwartego mieszkańca. Na Zachodzie – do połowy.
W Polsce nie ma mocno zakorzenionej tradycji zamawiania jedzenia do domu lub pracy, jak to jest w Azji czy Stanach Zjednoczonych (tylko ten jeden kraj stanowi ponad jedną czwartą globalnego rynku takich dostaw). Ale mimo to firmy sektora szybkich dowozów liczą na zmianę naszych nawyków. Nie bez kozery w branży jest zresztą tak tłoczno – Uber Eats, Wolt, Pyszne.pl, Glovo, Stava czy Bolt Food to tylko niektóre z podmiotów mających apetyt na portfele głodnych Polaków.
Problemem nad Wisłą jest jednak wciąż ograniczony zasięg takich usług. Operatorzy, z którymi rozmawialiśmy, szacują, że możliwość zamawiania jedzenia ma u nas tylko co trzeci konsument. Z kolei analizy firmy Statista wskazują, że tzw. penetracja użytkowników na rynku usług dostaw posiłków w naszym kraju jest jeszcze niższa i sięga obecnie nieco ponad 27 proc. To bez wątpienia hamulec dla tego biznesu, ale jednocześnie i przestrzeń do szybkich wzrostów.
Będzie wojna cenowa?
– W Polsce widzimy silną kulturę samodzielnego gotowania. Zamawianie jedzenia traktowane jest jako specjalna okazja, a nie element codzienności. Czynniki te będą tracić z czasem na znaczeniu – przekonuje Katarzyny Frydrych, head of commercial...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)
