W polskiej polityce wciąż obecna jest mentalność koryciarska
Jesteśmy niewielką partią, dystans pomiędzy nami a PiS czy KO jest spory. Ale w kolejnych wyborach parlametarnych możemy zachwiać duopolem – mówi Adrian Zandberg, współprzewodniczący partii Razem.
Jaki efekt pan osiągnął, nie prosząc swoich wyborców o poparcie Rafała Trzaskowskiego w drugiej turze?
Niektórym politykom wydaje się, że są właścicielami tych, którzy na nich zagłosowali. Tak PiS, jak i Platforma Obywatelska uważają, że głosy im się należą. Ja podchodzę do tego inaczej. Szanuję podmiotowość ludzi, którzy na mnie zagłosowali, i ich wybory. Nie zaskoczyły mnie decyzje, które podejmowali – samodzielnie. W tych wyborach widać zresztą społeczną zmianę: w pierwszej turze łączny wynik kandydatów spoza duopolu był rekordowy. Miliony Polaków chcą innego wyboru i szantaż już na nich nie działa. To szansa na to, że do polityki wróci spór o treść.
W 2023 roku Razem poparło rząd.
Tak. Społeczeństwo oczekiwało zmiany, a świadczyła o tym wysoka frekwencja w wyborach parlamentarnych dwa lata temu. Wyborcy mieli dość patologicznych rządów PiS. Daliśmy obecnej większości szansę. Nie wykorzystali jej.
Przykład patologii?
Spółki Skarbu Państwa. To, jak PiS traktował majątek publiczny, oburzało ludzi. W polskich domach po pandemii było trudno, tymczasem władza lekką ręką rozdawała swoim aparatczykom i ich rodzinom świetnie płatne synekury. Choćby Szymon Hołownia mówił wtedy o tłustych kotach....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)
