Ukraina nie zawsze była fair
Przy oczywistym i konsekwentnym poparciu Polski dla rozszerzenia Unii Europejskiej – zarówno o Bałkany Zachodnie, jak i kraje Partnerstwa Wschodniego – musimy mówić, że nie ma taryfy ulgowej – podkreśla Radosław Fogiel, poseł PiS.
Czy zgodzi się pan z tezą, że ostatnie 18 miesięcy – począwszy od wyborów parlamentarnych aż po zakończoną niedawno kampanię prezydencką – przyniosło istotną zmianę w podejściu Prawa i Sprawiedliwości do polityki zagranicznej?
Przez ostatnie trzy lata polityka zagraniczna zdecydowanie zyskała na znaczeniu i stała się częściej widocznym elementem debaty publicznej. Z jednej strony mógłby to być powód do zadowolenia, bo obszar, którym się zajmujemy, nie zawsze przykuwa należną uwagę. Z drugiej jednak – i to pewien paradoks – kiedy polityka zagraniczna trafia na czołówki gazet, bywa niczym kanarek w kopalni: sygnalizuje, że dzieje się coś niepokojącego.
I tak było również tym razem. Wiemy dobrze, że to efekt najpierw przygotowań do niej, a potem już pełnoskalowej wojny Rosji przeciwko Ukrainie. Czy w tym kontekście polityka zagraniczna uległa zmianie? Myślę, że w dużej mierze była kształtowana właśnie przez wydarzenia za naszą wschodnią granicą. Inaczej prowadzi się politykę zagraniczną w czasie pokoju – można wtedy przesuwać akcenty, budować priorytety według innych kryteriów. A inaczej wygląda ona w czasie wojny, gdy sąsiad walczy o przetrwanie w obliczu rosyjskiej napaści. Stawką staje się wtedy nie tylko przyszłość Ukrainy, ale i to, czy Polska będzie graniczyć z wolnym państwem, czy z reżimem sterowanym przez Moskwę.
Zarzucono Karolowi...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)
