Teheran przegrywa wojnę. Kreml nie wie, co robić
Iran oczekuje od Rosji jak najsilniejszego wsparcia. Ale Władimir Putin oferuje tylko misję mediacyjną, której nikt nie chce przyjąć.
„Iran nie zapomni, jakie kraje nas poparły” – napisał w internecie irański ambasador w Moskwie przed przyjazdem szefa dyplomacji Abbasa Aragczi do Rosji.
Dyplomata wyraźnie sugerował, że Teheran oczekuje czegoś od Kremla. – Wszystko zależy od tego, co Iran uważa za potrzebne. My zaproponowaliśmy swoje usługi mediatorskie. To konkret. Ogłosiliśmy swoją pozycję polityczną – próbował zagadać problem rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow.
Moskwa ostro potępiła zarówno izraelskie ataki rakietowe, jak i amerykańskie bombardowania irańskich ośrodków jądrowych. Ale Teheran najwyraźniej chce czegoś więcej. Na razie nieoficjalnie wyraził rozczarowanie z powodu tego, że organizacje, w których dominują Chiny i Rosja (czyli BRICS oraz Szanghajska Organizacja Współpracy), w ogóle nie odezwały się...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)