Wykluczenie to zło
Zło nie jest i nigdy nie było atrybutem ras czy narodowości. To immanentna część ludzkiej natury. Walczmy więc ze złem, a nie narodowościami albo „osobami” pochodzącymi skądeś, jakby chciał prezes Kaczyński.
Nie chciałbym żyć w kraju, w którym dokonuje się selekcji ludzi. Wyręcza się mnie w tym, kogo chcę przyjąć w moim domu. Komu podać rękę. Kogo wesprzeć i komu zaufać. Nie chcę żyć w kraju, w którym jakiś mądrala na granicy czy w urzędzie rozstrzyga, czyja narodowość, obywatelstwo, rasa są dostatecznie dobre, by otrzymać przywilej obecności w moim życiu. Takich wyborów dokonuję zwykle sam, na własną odpowiedzialność i nie pozwolę, by ktoś uzurpował sobie prawo decydowania o tym za mnie.
To mnie różni od Jarosława Kaczyńskiego i kręgu jego politycznych akolitów, którzy zapowiedzieli przed kilkoma dniami, że przygotowują ustawę, która ograniczałaby prawo wjazdu do Polski obywateli określonych krajów. Prezes Prawa i Sprawiedliwości ujął to zresztą w swoim wpisie na platformie X szerzej: „Domagamy się natychmiastowych działań: zakazu wjazdu na...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)