Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

To nie Marchwicki był Wampirem z Zagłębia

12 lipca 2025 | Plus Minus | Piotr Litka

Wystarczy uważna lektura akt, aby się przekonać, że sprawa Marchwickiego to był zaplanowany i wykonany mord sądowy. To, że zaczynają się do nas zgłaszać kolejne osoby i decydują się mówić, jest znakiem, że komuna odchodzi w zapomnienie, a ludzie wierzą w sprawiedliwość nawet po latach.Rozmowa z Anetą Naworską i Klaudią Mokrzewską-Kowalczyk, adwokatkami, oraz Przemysławem Semczukiem, reporterem

Na przełomie lat 60. i 70. ubiegłego wieku na Górnym Śląsku doszło do brutalnych napadów na kobiety. Tylko kilka ofiar przeżyło atak. Okrzykniętego Wampirem z Zagłębia sprawcy milicja poszukiwała wiele lat. Zaoferowano nawet nagrodę w wysokości 1 mln zł za wskazanie podejrzanego. Próbowano też licznych prowokacji, np. po ulicach nocą chodzili przebrani za kobiety funkcjonariusze. Bezskutecznie. Dopiero w 1972 r. schwytano (po donosie) Zdzisława Marchwickiego. Choć co do jego winy były uzasadnione wątpliwości, jego proces oraz kilku innych osób odbył się publicznie, a Zdzisław i jego brat Jan zostali skazani na karę śmierci. Wyroki wykonano, obu skazańców pochowano w nieoznakowanych grobach.

Rozmawiamy z osobami, które próbują doprowadzić do wznowienia postępowania i do oczyszczenia imienia niesłusznie ich zdaniem skazanych braci.

Jak to się wszystko zaczęło?

Aneta Naworska: Kilka lat temu trafiłam na książkę Przemka Semczuka „Wampir z Zagłębia”. Przeczytałam ją i zaczęłam analizować szczegóły tej sprawy.

Klaudia Mokrzewska-Kowalczyk: Z reportażu wynikało, że w latach 70. ubiegłego wieku, czyli w dekadzie Gierka, mogło dojść do tzw. mordu sądowego.

Przemysław Semczuk: Kiedy spotkaliśmy się po raz pierwszy, padła propozycja złożenia do Sądu Najwyższego wniosku o wznowienie postępowania. Nie jestem prawnikiem i moja analiza...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Wydanie: 13224

Wydanie: 13224

Zamów abonament