Od rewolucji do produktu
Wchodząc w rolę adwokata diabła, można szukać pokrętnego tłumaczenia, że tak naprawdę sezon trzeci „Squid Game” jest grą z metanarracją. Że miał być zabawą z widzami, miał zagrać na ich oczekiwaniach. Chcieliście gry, to ją macie, bo wy też jesteście uczestnikami. Byłaby to jednak nadinterpretacja, bo nic na to nawet nie wskazuje.
Pierwszy mój niepokój, w którą stronę idzie ta koreańska historia, zasiała w moim sercu informacja, że powstaje teleturniej Netfliksa inspirowany „SG”. Ale dopiero gdy jedna z sieci fast foodów wypuściła inspirowane serialem zestawy potraw, stało się jasne, że serię spotkał los Che Guevary. Rewolucja, która stała się gadżetem w świecie pieniądza.
Co tu się tak właściwie stało? Nie da się opowiedzieć o „Squid Game”, ocenić jego wymiaru społecznego i kulturowego oraz rewolucji (czy raczej regresu), jaka miała miejsce, bez zdradzenia całości fabuły wszystkich trzech sezonów. Lojalnie ostrzegam zatem, że zdradzam wszystkie najważniejsze wydarzenia i zwroty akcji.
Kapitalizm darwinistyczny
Kiedy w 2021 r. na Netfliksie wchodził pierwszy sezon serialu, okazał się powiewem świeżości. Brutalnym, surowym i bezkompromisowym koreańskim kinem. Otóż koncept jest tyleż prosty, co brutalny: 500 ludzi, którzy z jakiegoś powodu znaleźli się na marginesie, dostaje możliwość zdobycia niebotycznej fortuny poprzez udział w grze. Ta zaś...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)
