Donald Tusk dał sobie szansę
Nowa wersja rządu to rok prób odbudowy wizerunku koalicji rządzącej. Jeśli to się nie powiedzie, w lecie przyszłego roku sformuje się rząd z nowym premierem.
Przede wszystkim dziwię się wszystkim utyskującym na „przeciąganie się” procesu rekonstrukcji rządu „ekstremalnie skłóconych partnerów”. Jest w tym albo dziennikarskiej niecierpliwości, albo braku rozumienia polityki. Przy złożoności koalicji ponowne ułożenie rządu musiało trwać.
To, co było entuzjastycznym podjęciem się naprawy pokiereszowanego przez rządy PiS państwa w grudniu 2023 r., teraz musiało przypominać dzielenie tortu władzy. Centralna administracja w kraju takim jak Polska to tysiące foteli, krzeseł, synekur, asystentów, gabinetów politycznych, kierowców i sekretarek. Wszystko to trzeba umiejętnie podzielić i przydzielić. I to nie według autorskiej koncepcji lidera (jak w USA), tylko w konsensusie gwarantującym utrzymanie koalicji. To zabiera czas i nerwy. I tego byliśmy właśnie świadkami.
Nie jest też prawdą, że wszystko „wisiało na włosku”. Układ polityczny, jaki rządzi...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)