Nie odchodzę na dobre z Amiki
Po 22 latach Jacek Rutkowski zrezygnował ze stanowiska prezesa Amiki, choć nadal jest głównym akcjonariuszem spółki. W pożegnalnym wywiadzie mówi o planach na przyszłość, o swojej roli w firmie. I ocenia zarówno największe jej sukcesy, jak i porażki.
Panie prezesie, skąd – dla wielu zaskakująca – decyzja o wycofaniu się z zarządu Amiki po 22 latach?
To efekt zaplanowanego procesu, który był następnie przez wiele miesięcy sukcesywnie realizowany. Zależało mi na starannym przygotowaniu kontynuacji dotychczasowego działania zarządu i firmy, a jednocześnie widziałem potrzebę wprowadzenia świeżego spojrzenia biznesowego, związanego ze zmianą generacyjną. Powód zmiany? Dość oczywisty: w sierpniu skończę 76 lat i oczywiście można dalej z sukcesem kierować spółką, co pokazują przykłady wielu prezesów, na czele z Warrenem Buffettem. Niemniej uważam, że Amice jest potrzebny zastrzyk młodzieńczej energii. Czy firma była już gotowa na ten krok? Tak, i przekonałem się o tym wcześniej także w praktyczny sposób. Przez cały czwarty kwartał zeszłego roku, czyli sezonowo najgorętszy okres w AGD, byłem na bezpłatnym urlopie i… wszystko dobrze funkcjonowało. Dlatego rozpoczęło się przejmowanie obowiązków i odpowiedzialności przez mojego następcę, czyli Roberta Stobińskiego. Dodatkowo ta sukcesja ma też wymiar rodzinny, bo do zarządu dołączyła moja córka Maja.
Ale w spółce pan zostaje, to nie jest nagłe odcięcie?
Nie, taki scenariusz w ogóle nie wchodził w grę. Zresztą trudno byłoby mi to zrobić po 30...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)
