Gdzie ma być Palestyna
Deklaracje państw zachodnich są próbą wymuszenia końca wojny w Gazie i zapewnienia pokoju na dłużej. Ale Izrael nie chce państwa palestyńskiego. Wspierają go USA.
Brutalność izraelskiej operacji militarnej w Strefie Gazy – zwłaszcza obrazy głodujących palestyńskich dzieci, prześladujące zachodnich przywódców, nawet Donalda Trumpa – doprowadziła do dyplomatycznego przełomu. Kluczowe państwa Zachodu zapowiedziały uznanie państwa palestyńskiego. Najpierw uczynił to, w zeszły czwartek, w imieniu Francji Emmanuel Macron, wspominając, że uznanie nastąpi na wrześniowym posiedzenia Zgromadzenia Ogólnego ONZ w Nowym Jorku.
We wtorek premier Wielkiej Brytanii Keir Starmer ogłosił, że jego kraj również uzna państwo palestyńskie w tym samym czasie i w tym samym miejscu, chyba że Izrael spełni kilka warunków. Wśród nich są przerwanie ognia i poważne działania na rzecz zakończenia „przerażającej sytuacji” w Strefie Gazy, a także powrót do idei długotrwałego pokoju, która przewiduje rozwiązanie two-state (istnienie państwa palestyńskiego obok żydowskiego).
Nikt nie ma złudzeń. Izrael nie spełni tych warunków.
Podziały w grupie G7
Zanosi się więc na to, że za kilka tygodni państwo palestyńskie będzie uznawane przez wszystkich poza USA stałych członków Rady Bezpieczeństwa ONZ (pozostałe dwa, Chiny i Rosja, już od dawna je uznają).
Jeszcze ważniejsze jest to, że po raz pierwszy takie państwa będą w G7, grupie siedmiu najsilniejszych...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)
