Wojna bez twarzy. Trauma bez końca
Młody żołnierz dowiedział się, że zabił półtora tysiąca ludzi. Dostał dyplom i gratulacje. Wtedy zaczęło to w jego głowie pracować i pojawiły się skutkiRozmowa z Radosławem Tworusem, psychiatrą
Czy wojna współczesna a wojna dawna to zupełnie różne wyzwania dla naszej psychiki?
Różnice są duże. W czasie pierwszej wojny światowej żołnierz z jednego okopu patrzył w oczy człowieka z armii przeciwnej, który był w sąsiednim okopie. To była wojna pozycyjna, kiedy żołnierze się widzieli, krzyczeli do siebie i czekali na moment aż będą nacierać na siebie fizycznie. Nieco inny model pojawił się w czasie drugiej wojny światowej. Wtedy wzrosła mobilność. Pojawił się nowoczesny sprzęt, w tym samoloty. Jednak wciąż walki w czasie drugiej wojny światowej polegały na tym, że żołnierz strzelał za pomocą pistoletu czy karabinu maszynowego i widział, ile osób ginie. Gdy Niemcy napadli w 1939 roku na Polskę, to żołnierze Wehrmachtu dokładnie wiedzieli, jakie zadają straty. Polscy żołnierze, broniąc się, też widzieli, jakie straty zadają przeciwnikowi. Pierwsza wojna światowa toczyła się poza terenami cywilnymi. Druga wojna rozgrywała się już na terenie miast i wsi. Obejmowała ludność cywilną.
Wspominaliśmy ostatnio Powstanie Warszawskie, gdy hitlerowcy patrzyli w oczy broniącym się Polakom.
Patrząc na cierpienie, zadawali cierpienie i nierzadko czerpali z tego satysfakcję. Nieco inaczej wyglądały już wojny w Afganistanie czy w Iraku. Okazało się, że przeciwnik, mówiąc potocznie, pasie kozy, pali fajkę, a jednocześnie pod kurtką ma schowany karabin...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)
