Klątwa trzynastego i polska polityka
Wciąż słyszę z ust polityków PiS o koalicji 13 grudnia. Małe to, ale niektórych cieszy. Czy jest jakaś obrona? Owszem. Fakty.
Czy są cyfry bądź liczby gorsze i lepsze? Na lekcjach arytmetyki tego się nie dowiemy. Ale numerologowie mają w tej sprawie coś do powiedzenia. Podobnie jak filozofowie, by wspomnieć Pitagorasa i jego szkołę. Nie należy zapominać też o historykach, bo w ich wypadku liczby to daty, a daty niosą z sobą emocje. Choćby nasz 13 grudnia roku 1980. Czy Jaruzelski, planując stan wojenny, wziął pod uwagę, że rozpoczęcie go w nocy 13 skazuje całą operację przeciw Solidarności na porażkę? Myślę, że nie, a sugestie, że „13” to liczba pechowa, uważał za czysty przesąd.
Feralność trzynastki jednak się potwierdziła i to aż dwukrotnie. Pierwszy raz właśnie 13 grudnia 1981 r., kiedy polski zryw do wolności został brutalnie przerwany strzałami i masowymi aresztowaniami. Drugi – kilka lat później, wobec ludzi reżimu, kiedy historia dowiodła, że po 13 grudnia wydarza się 4 czerwca, a po klęsce demokracji następuje jej zwycięstwo, choć trzeba na to czekać osiem długich lat. Czerwiec po grudniu. Szczęśliwa czwórka po nieszczęśliwej trzynastce. Czyż to nie paradoks?
O ile jednak z tą historyczną czwórką nie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)