Dylematy Stolicy Piotrowej
Jeśli papież mówi o migrantach czy ubogich, jest „lewicowy”, jeśli broni życia nienarodzonych, jest „prawicowy”. Leon XIV nie dostał od świata luksusu neutralności.
Bycie papieżem to jedno z najtrudniejszych zadań na świecie, ponieważ jest to przede wszystkim sztuka balansowania i stania prosto w tym samym czasie. Z jednej strony to w końcu urząd zakorzeniony w historii, tradycji i sacrum, którego rdzeniem jest Ewangelia, modlitwa i sakramenty.
Z drugiej strony to rzeczywistość geopolityczna, gdzie Stolica Apostolska od wieków pełni rolę unikalnego, „miękkiego” mocarstwa, dysponującego ogromnym wpływem moralnym, ale nie militarnym, w najróżniejszych i najdalszych zakątkach globu. Zwłaszcza teraz, kiedy papieżem jest wychowany na latynoskich peryferiach Amerykanin.
Polityczna natura świata
To napięcie nie jest jednak niczym nowym, nie zostało też wymyślone w XXI wieku. Święty Leon I czy Grzegorz VII również mierzyli się z koniecznością łączenia troski o dusze wiernych z prowadzeniem asertywnej polityki wobec władców, którzy często byli otwarcie wrodzy Kościołowi instytucjonalnemu. Wystarczy wspomnieć spór między cesarzem a papieżem w średniowieczu czy losy Soboru Watykańskiego I. A jednak współczesność stawia przed papieżem wyzwania wyjątkowe, gdyż otaczająca nas rzeczywistość sprawia, że świat nie tylko stał się globalną wioską, ale też wioską pełną kamer, mediów społecznościowych i nieustannej polaryzacji oraz mających wiele ułatwiać algorytmów, które coraz częściej wspomagają treści radykalne....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)
