Kamyk rzucony na wodę
ROZMOWA
Karl Dedecius, tłumacz literatury polskiej: Prawda o kraju i narodzie zawarta jest w jego sztuce
Kamyk rzucony na wodę
Od dziecka był pan wychowywany dwujęzycznie, zakorzeniony w dwu kulturach, polskiej i niemieckiej. Uważa pan tak jak Goethe, że tylekroć jesteśmy ludźmi, ile znamy języków?
KARL DEDECIUS: Ojciec był spolonizowanym Niemcem. To on dbał, abym chodził do szkoły polskiej. Tak więc w domu mówiliśmy po niemiecku, w szkole po polsku. I tu chyba tkwią korzenie mojego romansu zliteraturą polską.
Myślę, że wychowywanie w obrębie jednej kultury ogromnie zubaża, zawęża horyzont, powoduje zaściankowość. W konsekwencji prowadzi do konfliktów, nawet wojen. Dwukulturowość -- przeciwnie. Odzwierciedla się poszerzeniem pola widzenia, zainteresowań, tolerancją. Powoduje, że wyrasta się na Europejczyka, nie zaś na nacjonalistę. To właśnie ukochany przeze mnie Kraków, ze swoim starym uniwersytetem, był w renesansie stolicą takiej wielokulturowej Europy. Przecież nie bez powodu mieszkali tu i tworzyli: Wit Stwosz, Filip Kallimach Buonacorsi, Hans Dürer z Norymbergi. To był piękny okres Europy, o jakiej teraz marzymy.
Myśli pan, że coś z tej europejskości u nas zostało?
W Krakowie więcej niż gdziekolwiek indziej. To tędy wiedzie droga między Wschodem a Zachodem, Południem i...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta