Lęk przed potęgą nauki
Nowy „Frankenstein” jest wizualnym majstersztykiem, ale mówi też coś istotnego o współczesnym świecie naznaczonym rewolucją AI i dotyka fundamentalnego pytania o los Prometeusza.
Guillermo del Toro wyznał kiedyś, że chciałby nakręcić najwspanialszą wersję „Frankensteina” w historii, ale kiedy już ją nakręci, to nie będzie mógł więcej marzyć o tym wyzwaniu. „To największa tragedia dla filmowca” – rzekł. Jego adaptacja powieści Mary Shelley jest najwspanialszą wizualnie wersją „Frankensteina”. Czy jednak czegoś innego można było spodziewać się po reżyserze „Labiryntu Fauna”, „Zaułku koszmarów” i „Hobbita”? Jego film wizualnie olśniewa rozmachem, kolorystyką, kostiumami i zdjęciami Dana Laustsena.
Ekranizacja del Toro ucieszyła moje oko, a nie należę do bezkrytycznych wyznawców jego wizjonerskiego kunsztu. Nie podzielam zachwytów nad oscarowym „Kształtem wody” i drażni...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)
