Tragedia tuż obok nas
Wojciech Smarzowski od blisko ćwierćwiecza opowiada o Polsce. O jej bolesnej historii i dniu dzisiejszym. Teraz na ekranach kin jest „Dom dobry” – poruszający film o przemocy domowej.
Trzeba wiedzieć, po co wyciąga się kamerę z robura – powtarza często Wojciech Smarzowski.
I rzeczywiście. Nie ma w jego filmografii komedii romantycznych, w których Warszawa przypomina Manhattan, ani kryminałów z serii „zabili go, a on uciekł”. Smarzowski nie robi filmów nieważnych. Od ponad 20 lat przygląda się Polsce. „Dom zły”, dwa „Wesela”, „Róża”, „Drogówka”, „Pod Mocnym Aniołem”, „Wołyń”, „Kler” – wszystkie jego obrazy pokazują polskie losy, polski charakter, polskie traumy.
Reżyser konsekwentnie obserwuje bezinteresowną zawiść, skłonność do korupcji, rozwiązywanie problemów przy pomocy strumieni wódki, chciwość spotęgowaną jeszcze przez kapitalizm, rozwydrzenie kleru. Czy tylko taka jest Polska? Nie. Ale taka też jest. A Smarzowski śledzi polskie grzechy główne. Te, których nie wolno zamiatać pod dywan, jeśli chce się zrobić krok naprzód.
– Zawsze powtarzam, że robię swoje filmy z miłości do Polski — mówi reżyser. — Choć wiem, że nie są to obrazy, które będą wyświetlane w samolotach LOT-u jako jej wizytówka.
Teraz na ekrany wszedł „Dom dobry”. Potwornie bolesny film o przemocy domowej. Reżyser przyznaje, że ten temat to efekt pandemii. W czasie lockdownu, gdy ludzie byli zamknięci ze sobą w domach i mieszkaniach, gwałtownie wzrosła liczba rozwodów. Ale też przypadków maltretowania bliskiej...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)
